Według prezydenta RPA Jacoba Zumy, rozgrywane w tym kraju mistrzostwa świata w piłce nożnej powodują zanik zwykłej dotąd niechęci czarnych i białych do siebie nawzajem.

- Jesteśmy zachwyceni sukcesem, jaki odniósł duch wypełniający kraj. Pierwszy raz w ciągu ostatnich 16 lat wolności i demokracji widzimy czarnych i białych obywateli Republiki Południowej Afryki wspólnie świętujących na stadionach i parkach dla kibiców – twierdzi prezydent RPA, Jacob Zuma.

Polityk twierdzi, że władze kraju nie widzą w turnieju celu samego w sobie, ale katalizator zmian społecznych. - Organizujemy ten turniej w imieniu całego kontynentu afrykańskiego. Musi nam się udać i na razie idzie nam bardzo dobrze – powiedział podczas mowy wygłoszonej w Johannesburgu.

Republika Południowej Afryki to państwo, w którym do 1994 roku funkcjonowała polityka apartheidu, oddzielająca od siebie ludność rasy czarnej i białej, przy czym to biali dzierżyli władzę polityczną, co wiązało się z prześladowaniami czarnej większości. Dziś RPA to państwo, w którym poziom przestępczości, często na tle rasowym, jest jednym z największych na świecie.





______________________
Fronda.pl